USA na własną rękę- jak zaplanować podróż do Stanów?
Jeśli zdecydowaliście się na zwiedzanie USA na własną rękę, to mam dla Was świetną wiadomość! Stany Zjednoczone są wręcz stworzone do samodzielnego podróżowania! Jeśli jednak zupełnie nie wiecie jak się do tego wszystkiego zabrać i od czego zacząć, poniżej znajdziecie wszystkie istotne informacje odnośnie planowania Waszej wymarzonej podróży. 🙂
*KORONAWIRUS – Nowe zasady wjazdu do Stanów Zjednoczonych
Od 8 listopada 2021 roku Polacy ponownie mogą podróżować do Stanów Zjednoczonych w celach turystycznych bezpośrednio ze strefy Schengen! Trzeba jednak pamiętać, że w myśl nowej proklamacji od wszystkich podróżnych powyżej 18 roku życia wymagane jest pełne szczepienie przeciwko koronawirusowi. Co istotne, ani certyfikat covidowy poświadczający o byciu ozdrowieńcem, ani negatywny wynik testu na koronawirusa nie zwalniają z obowiązku szczepienia.
Ponadto, wszyscy podróżni przybywający do Stanów mają obowiązek przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa (alternatywnie oficjalne zaświadczenie o byciu ozdrowieńcem).
- WIZA
- KOSZTY
- CZAS
- BILETY LOTNICZE
- TRASA
- ZWIEDZANIE PARKÓW NARODOWYCH
- PŁATNOŚCI NA TERENIE USA
- WYNAJEM AUTA
- UBEZPIECZENIE
1. WIZA
By wyjechać do Stanów w celach turystycznych, Polacy NIE potrzebują już wiz!
Stało się to, na co czekaliśmy od wielu lat. Coś, w co większość z nas nie chciała uwierzyć. Wizy turystyczne oficjalnie zostały zniesione. 11 listopada 2019 roku Polska dołącza do innych europejskich państw będących w ruchu bezwizowym. Na czym polega program Visa Waiver?
ESTA
Obywatele państw objętych ruchem bezwizowym muszą przed wylotem otrzymać elektroniczną autoryzację swojej podróży. Autoryzacja ta powinna zostać dokonana na minimum 72h przed wejściem na pokład samolotu. ESTA ważna jest przez 2 lata (lub do utraty ważności paszportu) i upoważnia do wielokrotnego przekraczania granicy. Całkowity koszt wyrobienia ESTA to 14$. Na tę kwotę składa się opłata za rozpatrzenie wniosku w wysokości 4$ oraz dodatkowe 10$ za samą autoryzację, w przypadku kiedy wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie.
Ponieważ ESTA ważna jest przez 2 lata, a jej wyrobienie nie jest drogie, polecam Wam rozpocząć organizowanie wyjazdu właśnie od autoryzacji podróży. W przypadku gdybyście z jakiegokolwiek powodu otrzymali jej odmowę, będziecie wtedy mieli czas na wyrobienie tradycyjnej wizy turystycznej. Każda osoba, której ESTA nie przysługuje musi bowiem wyrobić wizę.
Nie warto zostawiać tego na sam koniec planowania. Kupowanie biletów i opłacanie jakichkolwiek rezerwacji jeszcze przed upewnieniem się, że będziecie uprawnieni do wejścia na pokład samolotu i przejścia kontroli imigracyjnej to według mnie średnio trafiony pomysł.
Komu ESTA nie przysługuje?
Osoby, które w przeszłości otrzymały odmowę przyznania wizy, mogą nie otrzymać autoryzacji podróży. Takie osoby mają również znacznie większe szanse na bardziej szczegółową kontrolę na granicy, a nawet odmowę wstępu na teren USA, nawet jeśli otrzymają ESTA. Jeżeli niedawno nie udało Wam się dostać wizy, od razu założyłabym, że będzie trzeba ubiegać się o nią ponownie.
O wizę muszą aplikować również osoby, które po 1 marca 2011 roku podróżowały do Syrii, Iraku, Iranu, Afganistanu, Sudanu, Somalii lub Jemenu.
Czym różni się ESTA od wizy B1/B2?
ESTA ważna jest przez 2 lata lub do wygaśnięcia ważności paszportu. Wiza biznesowo-turystyczna jest wydawana najczęściej na okres aż 10 lat. Wiza ta nie traci ważności wraz z paszportem. W sytuacji, gdy wyrabiamy nowy paszport musimy w każdej podróży mieć ze sobą oba dokumenty.
Z elektroniczną autoryzacją podróży podczas przekraczania granicy pozwolenie pobytu wystawiane jest na maksymalnie 3 miesiące, bez możliwości jego przedłużenia. Na wizie turystycznej można przebywać na terenie Stanów Zjednoczonych do 6 miesięcy, z możliwością przedłużenia pobytu.
WAŻNE
Wejście Polski do programu Visa Waiver zwalnia z obowiązku wizowego tylko i wyłącznie osoby podróżujące w celach turystycznych i biznesowych (nie zarobkowych). Podróż w jakimkolwiek innym celu wymaga odpowiedniego rodzaju wizy!
Pamiętajcie też, że tak samo jak w przypadku podróżowania z wizą, to urzędnik imigracyjny na przejściu granicznym podejmuje ostateczną decyzję o tym czy i na jak długo wydane zostanie Wam prawo pobytu.
Aplikowanie o ESTA
Wniosek o elektroniczną autoryzację podróży złożycie na stronie https://esta.cbp.dhs.gov Będziecie musieli wypełnić formularz podając Wasze dane i odpowiadając na kilka pytań, m.in. odnośnie celu podróży, zatrudnienia i niekaralności.
Więcej informacji na temat ESTA znajdziecie m.in. na stronie ambasady.
Osoby, które mają w paszporcie ważną wizę NIE muszą autoryzować swojego wyjazdu i podróżują na starych zasadach.
Aplikowanie o WIZĘ
*Informacje dla tych, którzy by wyjechać muszą wyrobić wizę B1/B2 lub J (au-pairs, stażyści, wymiana naukowa/studencka, program Praca i Podróże)
Proces wizowy może do najprzyjemniejszych nie należy, ale nie jest wcale taki straszny i skomplikowany, jak go malują.
Są firmy, które (najczęściej za cenę rzędu kilkuset złotych) oferują pomoc w złożeniu wniosku, ale wcale nie pośredniczą w uzyskaniu wizy. Osobiście nie polecam korzystania z takich usług- to po prostu zbędny wydatek. Żadna tego typu firma NIE zwiększy Waszych szans na otrzymanie wizy, bez względu na to, co głoszą ich promocyjne hasła. Ponadto, wniosek należy złożyć w swoim imieniu (ponosząc pełną odpowiedzialność za prawdziwość podanych danych), wypełniając dosyć obszerny formularz online, a później osobiście stawić się na rozmowie w konsulacie. Obecnie za rozpatrzenie wniosku trzeba zapłacić równowartość 160 $ (po kursie ambasady) i jest to opłata bezzwrotna.
Formularz jest napisany w całości w języku angielskim. Są dostępne polskie tłumaczenia pytań, by ułatwić ich zrozumienie osobom, które po angielsku nie mówią. Natomiast odpowiedzi na wszystkie te pytania muszą zostać udzielone w języku angielskim i żadne z pytań nie może pozostać bez odpowiedzi. W internecie znajdziecie mnóstwo kompleksowych instrukcji (również w języku polskim), które przeprowadzą Was przez każdy etap aplikacji. Więcej informacji znajdziecie tutaj.
A od siebie dodam tylko, że jeśli faktycznie planujecie wyjazd w celach turystycznych, w większości przypadków otrzymanie tej magicznej naklejki w paszporcie, choć dla niektórych dość stresujące, to już obecnie tylko formalność.
2. KOSZTY
Może zabrzmi to brutalnie, ale niestety zanim zaczniecie cokolwiek organizować, powinniście się upewnić, że na pewno jesteście gotowi na tego rzędu wydatek. Wyjazd taki pochłania bowiem mnóstwo pieniędzy, a niestety w przypadku planowania go samemu odpada opcja dokonania jednorazowej, z góry ustalonej opłaty.
Ile kosztuje wyjazd do Stanów?
To pytanie pada niezwykle często. Nie ma na nie jednak jednoznacznej odpowiedzi. Zależy to bowiem od bardzo wielu czynników, takich jak długość pobytu, liczba odwiedzonych miejsc, oczekiwania odnośnie komfortu podróży i liczba osób, na jakie rozłożą się koszty związane z wynajęciem auta. Ostateczna kwota w jakiej się zamkniecie może więc różnić się nawet o kilka tysięcy złotych w stosunku do tego, ile na podobny wyjazd wydali inni. Nikt Wam zatem nie powie ile dokładnie potrzebujecie pieniędzy. Jedno natomiast jest pewne- sporządzenie wstępnego kosztorysu całej wycieczki jeszcze przed zakupem znalezionych na dzikiej promocji biletów lotniczych, to na pewno dobry pomysł. A o to lista rzeczy, które należy w nim uwzględnić:
- opłata za rozpatrzenie wniosku o ESTA/ wizowego
- test na koronawirusa wykonany przed wylotem
- ubezpieczenie zdrowotne i od nieszczęśliwych wypadków,
- bilety lotnicze,
- zakwaterowanie/ campingi,
- wynajęcie auta z ubezpieczeniem + benzyna,
- bilety wstępu do parków narodowych i stanowych/ annual pass + wycieczki z przewodnikiem,
- dodatkowo płatne atrakcje i bilety do zwiedzanych obiektów w miastach,
- transport w miastach, po których nie będziecie poruszać się autem,
- jedzenie,
- opłaty za parkingi, autostrady i przejazdy przez mosty (jeśli obowiązują),
- dodatkowe pieniądze w ramach zabezpieczenia finansowego i ewentualnego zakupu pamiątek.
Nie będziecie rzecz jasna w stanie jeszcze przed wyjazdem co do złotówki ustalić ile ostatecznie zapłacicie. Dobrze jest jednak mieć opracowany jakiś przedział cenowy, żeby być przygotowanym na swoje wymarzone wakacje i wybierać się na nie ze spokojną głową.
Jakiej więc kwoty należy się spodziewać?
Bilety lotnicze w zależności od wybranych połączeń to wydatek rzędu 2 -3,5 tys. złotych od osoby. Do tego należy doliczyć auto i benzynę, noclegi, jedzenie, wydatki na miejscu i płatne atrakcje. Te ostatnie niestety do tanich nie należą. Dla przykładu, Kanion Antylopy to minimum 50$, rejs po zatoce Monterey i obserwowanie wielorybów również ok 50$, Top of the Rock z widokiem na Nowy York ok 40$, wejście do Metropolitan Museum of Art 25$.
*W związku z pandemią koronawirusa ceny niektórych usług mogły ulec zmianie. Poszybowały w górę między innymi ceny w wypożyczalniach aut.
Powszechna jest opinia, że gdy koszty dzielone są na 2 osoby, przy wyjeździe 14-dniowym bez wielkich luksusów i szaleństw bezpiecznie jest przyjąć budżet 100$ na dzień za osobę. Po dodaniu kosztów podróży, wizy i ubezpieczenia wychodzi kwota, w której powinniście się bez większych problemów zmieścić. To o ile mniej lub więcej zapłacicie, to już oczywiście kwestia Waszych wyborów i okoliczności wyjazdu.
Dla przykładu, podróżując w 4 osoby, za wynajem auta i paliwo zapłacicie dwa razy mniej. Jeśli zdecydujecie się spać pod namiotem lub w aucie i nie stołować się w restauracjach, możecie zaoszczędzić nawet do ok 2 tysięcy złotych od osoby. Jeśli zaś wybierzecie bardzo drogi hotel w Vegas, lub zdecydujecie się na lot helikopterem nad Nowym Jorkiem czy Wielkim Kanionem, ostateczna kwota automatycznie wzrośnie o ok tysiąc złotych. Wiele osób będąc w Stanach decyduje się również na zakupowe szaleństwa. Takich zależności jest mnóstwo. Dlatego właśnie bardzo trudno jest oszacować koszty cudzego wyjazdu. Jedna osoba zawsze napisze, że to znacznie za dużo, a inna, że zdecydowanie za mało. Zastanówcie się zatem dobrze, czego sami oczekujecie od swoich wakacji.
3. CZAS
Tutaj należy poruszyć dwie kwestie.
Pierwsza jest taka, że samodzielne zorganizowanie takiego wyjazdu może zająć dobrych kilka tygodni. Zwłaszcza, jeśli nie jest to dla Was chleb powszedni i jeśli macie zamiar odwiedzić podczas Waszych wakacji wiele miejsc i wciąż się przemieszczać. W końcu bilety same się nie znajdą, trasa nie ustali, noclegi nie zabukują, itd. Ponadto zrobienie wstępnego rozeznania okazuje się często kluczowe. Jest bowiem całe mnóstwo rzeczy, o których trzeba pomyśleć i które przed wyjazdem należy sprawdzić, żeby uniknąć przykrych niespodzianek na miejscu. Na przykład, że za coś słono przepłaciliście, albo że gdzieś pocałujecie przysłowiową klamkę. Dlatego zanim Wasze nogi postaną na amerykańskiej ziemi, dobrze jest zajrzeć do możliwie najbardziej aktualnego przewodnika i przede wszystkim na oficjalne strony obiektów, które chcecie odwiedzić.
To teraz ta druga kwestia. O wielu atrakcjach w USA można zapomnieć, jeśli odpowiednio wcześniej nie wykupi się na nie biletów. Zwłaszcza w miejscach takich jak Nowy Jork (np. Statua Wolności z wejściem na koronę) oraz w przypadku atrakcji typu Alcatraz w San Francisco, czy w wyjątkowo obleganym Upper Antelope, niektóre wejściówki rozchodzą się nawet na kilka miesięcy wcześniej. To samo dotyczy miejsc kempingowych i noclegowych na terenie parków narodowych. Oczywiście zdarza się, że uda się coś załatwić na miejscu, ale nigdy nie ma na to gwarancji. Miejcie to na uwadze podczas planowania, by uniknąć niepotrzebnych stresów i rozczarowań podczas urlopu.
Są rzecz jasna osoby, które lubią tzw. spontan i nie znoszą planować z wyprzedzeniem. Wy także wolicie pozostawić niektóre rzeczy losowi, bo uważacie, że wtedy jest ciekawiej? Z pewnością zaoszczędzicie wtedy sporo czasu. Jednak nawet jeśli nie zamierzacie mieć wyjazdu zaplanowanego co do minuty i wszystkiego dopiętego na ostatni guzik, warto jest przed podróżą poczytać o amerykańskich realiach, przepisach drogowych i dokładnie sprawdzić odległości do przejechania.
4. BILETY LOTNICZE
Z czego wynika tak duża rozbieżność cenowa biletów lotniczych do Stanów? Oczywiście klasa podróży ma znaczenie, ale zakładam, że większość turystów decyduje się jednak na klasę ekonomiczną. Cena biletów zależy w pewnej mierze od popularności portu docelowego i liczby połączeń jakie obsługuje. Jest jednak jeszcze inna, bardzo istotna kwestia, którą trzeba mieć na uwadze kupując bilet na samolot.
Obecnie obserwuje się tendencję linii lotniczych do wprowadzania dodatkowych opłat za kiedyś bardzo podstawowe usługi. I nie mam tu na myśli jedynie rozrywki na pokładzie i cateringu podczas długich lotów. Cała rzecz rozchodzi się o…
Bagaż
Niestety, wprowadzanie dodatkowych opłat to już nie tylko polityka tanich linii. Nowe taryfy ekonomiczne wprowadzają nawet takie linie jak Lufthansa. Za to w większości amerykańskich linii, bagaż można dodać do biletu i opłacić dopiero podczas odprawy lub na lotnisku, chyba, że wybierze się wyższą taryfę podczas zakupu połączenia. W praktyce oznacza to, że ceny, które widzimy w wyszukiwarkach lotów (nie rzadko bardzo atrakcyjne), to najczęściej ceny za sam przelot. Jeśli ktoś jednak zechce wybrać się w podróż z bagażem większym niż ten podręczny, będzie musiał do każdego połączenia doliczyć sporą sumkę. Ostateczna cena może więc drastycznie różnić się od tej początkowej. Na całe szczęście, popularne wyszukiwarki wprowadzają różne filtry z opcją dodania bagażu rejestrowanego do biletu już na etapie poszukiwania połączenia, ale mimo wszystko jest to coś, na co trzeba przy zakupie biletów uważać.
Od wielu osób usłyszycie zapewne, że dopłata do bagażu rejestrowanego to zbędny wydatek. Wszak można spakować się tylko w ten podręczny. Na miejscu się obkupicie i dodatkowy bagaż będzie Wam potrzebny tylko w drodze powrotnej. I o ile w przypadku tygodnia w Nowym Jorku ma to jak najbardziej sens, tak w kontekście długiej wycieczki objazdowej po kilku różnych Stanach już niekoniecznie. Ale to moja osobista opinia.
Przesiadki
Kolejną rzeczą, która ma wpływ na cenę i na którą należy zwrócić uwagę są same loty. Jeśli konieczna będzie zmiana portu, upewnijcie się, że na pewno macie wystarczająco dużo czasu, aby się przesiąść. Pamiętajcie też, że na pierwszym amerykańskim lotnisku, na którym wylądujecie (nawet jeśli nie jest to Wasz port docelowy) będziecie musieli odebrać bagaż i przejść przez kontrolę imigracyjną. Chyba, że lecicie z jednego z lotnisk, na których odbywa się pre-clearance, np. z Dublina czy Toronto. Wtedy kontrola ta odbędzie się jeszcze przed wylotem do Stanów. Przejście przez amerykańskie immigration nierzadko zajmuje sporo czasu i swoje trzeba odstać w kolejce. Później trzeba jeszcze nadać bagaż na następny lot. Warto zatem na wszelki wypadek mieć na takiej przesiadce co najmniej trzy dodatkowe kwadranse.
*Jeśli zdecydujecie się na podróż przez Kanadę, będziecie musieli zarejestrować ją online, składając wniosek o eTA (elektroniczną autoryzację podróży). Kosztuje ona 7 CAD (ok 20 zł) i bez niej nie zostaniecie wpuszczeni na pokład samolotu.
Bywa też, że oferowane połączenia zakładają bardzo długi czas na przesiadkę. Takie bilety często można zakupić za stosunkowo nieduże pieniądze, ale za cenę wielu godzin spędzonych na lotnisku. To już jest jednak kwestia Waszej wygody i czasu jakim dysponujecie.
Zdarza się również, że w mieście, w którym mamy przesiadkę, konieczna jest zmiana lotniska. Czasami łatwo jest ten fakt przeoczyć. Sama niestety padłam kiedyś ofiarą swojej własnej nieuwagi, co skutkowało dopłatą za transport między dwoma nowojorskimi portami i sporą dawką stresu. Zdecydowanie nie polecam, chyba, że cena jest wyjątkowo atrakcyjna, a czas na zmianę portu to kilka godzin.
Rodzaj biletu
To, czy zamówimy bilety u pośrednika, czy bezpośrednio u przewoźnika również może w znacznym stopniu wpłynąć na cenę. Wyszukiwarki tanich lotów umożliwiają znalezienie najtańszych możliwych połączeń, a co za tym idzie, często będą to połączenia obsługiwane przez kilku różnych przewoźników niezrzeszonych w żadnym sojuszu. Każde połączenie będzie więc realizowane oddzielnie. W praktyce oznacza to dwie rzeczy. Po pierwsze, nie będziemy mogli nadać bagażu rejestrowanego bezpośrednio do pierwszego portu w Stanach, ale będziemy musieli odebrać go i nadać ponownie przy każdym kolejnym połączeniu, co z pewnością wydłuży nam czas przesiadek. Po drugie, w większości przypadków loty nie będą na jednym bilecie. To z kolei ma ogromne znaczenie w przypadku opóźnień lub odwołania lotów, ponieważ jeśli stracimy pierwsze połączenie, przepadną nam również wszystkie pozostałe.
Loty łączone kupione na jednym bilecie mają tę ogromną zaletę, że to linia lotnicza ma obowiązek dostarczyć nas i nasz bagaż z punktu A do B. W razie jakichkolwiek problemów na trasie, to oni będą martwić się za nas. Ja podróżując w ten sposób czuję się znacznie bardziej komfortowo i ruszam w drogę ze spokojniejszą głową. Osobiście wolę trochę dopłacić i mieć gwarancję, że przy jakichkolwiek problemach dotrę do celu nie ponosząc dodatkowych kosztów.
Podsumowując, cena połączeń lotniczych uzależniona jest od wielu czynników. Kupując bilety należy dokładnie sprawdzić co owa cena zawiera, oraz ile czasu macie na przesiadkę na poszczególnych lotniskach. A decyzja, czy dacie radę zabrać się tylko z bagażem podręcznym i jesteście gotowi zrezygnować z posiłków i rozrywki na pokładzie, czy jednak wolicie połączenia typu „all inclusive”, które najczęściej są droższe, należy już do Was.
5. PLANOWANIE TRASY

Po pierwsze…
Zdrowy rozsądek
Sporządzacie listę miejsc, które chcecie w Stanach zobaczyć- marzą Wam się Nowy Jork, Niagara, Wielki Kanion rzeki Kolorado, Yellowstone i plaże Florydy. Tylko czasu jakby mało. Ale jak moglibyście zrezygnować z tego parku narodowego? Albo tego miasta, które tyle razy widzieliście w filmach i serialach? Myślicie sobie „co tam, dam radę, przecież znajomi chyba byli na podobnym wyjeździe”…
Otóż należy pogodzić się również z faktem, że Stany to kraj ogromny i niezwykle zróżnicowany. Chyba nie będzie przesadą kiedy napiszę, że życia nie starczy, żeby zobaczyć w nim wszystko. Jeśli możecie przeznaczyć na wakacje miesiąc lub dwa- korzystajcie i zobaczcie jak najwięcej. No ale nie oszukujmy się, większość osób jednak nie może pozwolić sobie na aż tak długi urlop. Jak więc upchnąć to wszystko w 2-tygodniowy wyjazd?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta- nie da się. Rozumiem, że dla niektórych z różnych względów może to być jedyna taka podróż w życiu. Stąd chęć zobaczenia jak najwięcej tylko się da podczas jednego wyjazdu. Jednak jeśli macie tylko 2 tygodnie, łączenie wschodniego i zachodniego wybrzeża z uwzględnieniem kilku miast i parków narodowych nie jest najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, jeśli chcecie do tego jeszcze dorzucić Florydę lub Hawaje. To wszystko imponująco brzmi, ale w praktyce okazuje się mało realne. Tym bardziej, że loty zabierają sporo czasu. To tak jakbyście chcieli zwiedzić całą Europę za jednym zamachem. Należałoby więc zastanowić się, na której części Stanów najbardziej Wam zależy i na niej się skupić.
Jak ułożyć trasę?
Gdy już wybierzecie obszar, po którym będziecie się poruszać, zaczyna się prawdziwa zabawa. Jeśli wiecie mniej więcej które miejsca chcecie zobaczyć, wrzućcie je w google maps i połączcie punkty. Mapy google mają jedną podstawową zaletę. Oprócz odległości pokazują czas podróży. Taka funkcja jest na wagę złota, ponieważ są odcinki, które liczą znacznie mniej kilometrów niż inne, a mimo wszystko przejechanie ich zajmuje o wiele więcej czasu. Niektóre drogi są bowiem bardzo kręte, prowadzą przez góry, są bardzo zakorkowane, trwają na nich roboty drogowe itd.
Google maps poinformuje Was również o zmianie czasu. Stany Zjednoczone leżą w kilku różnych strefach czasowych, a zegarki potrafią nieraz zaskoczyć. Zdecydowanie warto jest wiedzieć przed wyjazdem, że gdzieś na trasie ucieknie Wam godzina. Ponadto, w zależności od miesiąca w jakim będziecie zwiedzać Stany, słońce będzie oczywiście zachodzić o różnych porach. Poza sezonem dni będą odpowiednio krótsze, a co za tym idzie, czasu na zwiedzanie ubędzie. Jest to coś, co również należy wkalkulować w plan.
Rozpiszcie trasę na każdy dzień z uwzględnieniem zwiedzanych atrakcji. Dzięki temu będziecie wiedzieli co będzie wykonalne. Pamiętajcie tylko, by oprócz czasu spędzonego w parkach lub miastach uwzględnić postoje na trasie i posiłek w ciągu dnia.
Inną aplikacją, z której możecie skorzystać jest map quest. Jednak ta lepiej sprawdzi się do złożenia całej trasy (lub przerzucenia ogólnego zarysu wycieczki na mapę), ponieważ nie ma limitu przystanków, tak jak google maps (tam dodać można max. 10 miejsc). Wyliczy Wam ona również przybliżony koszt paliwa za całą wyprawę. Aplikacja ta ma jednak nieco uboższą bazę lokalizacji i nie wszystkie miejsca w niej znajdziecie. Do dokładniejszego planowania polecam więc mapy google.
Potrzebujecie porady?
Jeśli macie jakieś wątpliwości, możecie podzielić się Waszym planem w jednej z grup tematycznych na facebooku lub na jednym z podróżniczych for internetowych. Na pewno ktoś przyjdzie Wam z pomocą i udzieli cennych rad. Nie bójcie się korzystać z doświadczenia innych. Miejcie jednak na uwadze, że nie wszystkie komentarze będą niczym pieśń chwalebna wobec Waszych pomysłów. Większość odpowiedzi będzie na pewno bardzo konstruktywna, a krytyka niektórych pomysłów może wręcz uratować Wasz wyjazd.
Możliwe jednak, że pojawią się również sugestie, że taki program w tak krótkim czasie nie jest nawet wart zachodu. Że to nie zwiedzanie, tylko liźnięcie i to totalnie bez sensu. Lepiej zostać w domu i pooglądać filmiki na youtubie. Takie słowa płyną jednak zazwyczaj z ust osób, które do Stanów latają regularnie lub mieszkają tam na stałe. No ale co zrobić, gdy na wakacje można wybrać się raz, a nawet jeśli jeszcze wrócicie do USA, to po to, żeby zobaczyć inne stany? I tutaj moja mała sugestia- nie popadajmy z jednej skrajności w drugą.
Nie musicie być wielkimi podróżnikami. Możecie być po prostu turystami. To, że inni chłonęli każde miejsce całymi godzinami nie znaczy, że Wy nie możecie zrobić sobie wakacji „instant”. Jeśli więc nie lubicie długich pieszych wędrówek i nie odczuwacie potrzeby zaliczania po kilka szlaków w każdym parku- wybierzcie kilka na trasie. Albo nie wybierajcie ich wcale. Od czego są punkty widokowe? Jeśli lubicie plażowanie- dodajcie dzień lub dwa na opalanie i kąpiele w oceanie, nawet kosztem innych atrakcji. Ponadto, jeśli od zawsze marzyliście by poczuć klimat amerykańskich miast, a przyroda i skalne krajobrazy po prostu Was nie interesują- skupcie się na miastach! Nie dajcie się uszczęśliwiać na siłę.
Zabójcze odległości
Inną sprawą są te nieszczęsne odległości. Tutaj jednak dobrze jest sobie te uwagi wziąć do serca. Jeśli ktoś pisze, że przejechał 2 razy mniej i prawie padł trupem, to Wy tym bardziej możecie paść trupem. Kiedyś trzeba odpocząć, wyspać się- nie samą jazdą człowiek żyje. Dlatego tak ważne jest bardzo dokładne sprawdzenie czasu dojazdu z uwzględnieniem postojów i nieprzecenianie swoich możliwości. Jeśli jesteście jednak pewni, że dacie radę robić po kilkaset kilometrów dziennie, zwłaszcza jeśli macie drugiego kierowcę i możecie się zmieniać za kółkiem- śmiało ruszajcie w drogę! Przecież czasem trzeba jakoś dostać się z punktu A do punktu B, a przy amerykańskich odległościach siedzenie w aucie po kilka godzin dziennie nie jest niczym nadzwyczajnym. Wakacje mogą być odpoczynkiem, ale mogą też być intensywnym zwiedzaniem. Każdy robi to co lubi. Pamiętajcie, że to Wasz urlop i ostatecznie to Wy macie być z niego zadowoleni.
Potrzebujecie inspiracji?
Jeśli przyda się Wam jakiś punkt zaczepienia, pomysł na trasę, albo zwyczajnie chętnie skorzystacie z gotowca, służę pomocą. 🙂 Na blogu znajdziecie dwie przerobione przeze mnie trasy, opisane dzień po dniu z uwzględnieniem miejsc noclegów. Możecie zrealizować je w niezmienionej formie lub dowolnie dostosować do swoich potrzeb.
•Intensywna trasa po zachodzie z najsłynniejszymi atrakcjami- plan na 2 tygodnie
(z możliwością rozbudowy do 3)
•Trasa po południowym zachodzie- plan na 3 tygodnie
6. ZWIEDZANIE PARKÓW NARODOWYCH
Oczekiwania kontra rzeczywistość
Korki
Amerykańskie parki narodowe zaskoczyć Was mogą nie tylko niewyobrażalnym pięknem, ale niestety również bardziej prozaicznymi rzeczami. Jedną z takich rzeczy są korki. Korki w parku narodowym? Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak. W szczycie sezonu może się okazać, że sam wjazd do parku będzie się wiązał z oczekiwaniem w bardzo długim sznurze aut. Te najbardziej popularne parki przeżywają latem istną inwazję turystów, zwłaszcza w weekendy. To oczywiście znacznie utrudnia cieszenie się pięknem natury. Problemy możecie mieć również na parkingach, na których po prostu może już nie być miejsca na kolejny samochód. W związku z tym, w wielu parkach znajdziecie opcję shuttle busów kursujących między różnymi punktami widokowymi. To rozwiązanie okazuje się czasem zbawienne.
Podróżując po Stanach we wrześniu tych legendarnych korków nie doświadczyłam. Kilka razy uskuteczniałyśmy jednak z koleżankami polowanie na miejsce parkingowe. Zdarzyło się również, że na niektóre punkty widokowe trzeba było wrócić później, bo wjazd na parking został chwilowo zamknięty. Zatrzęsienia turystów doświadczycie np. w sezonie w Yosemite. Tam nawet we wrześniu kiedy wodospady całkiem już wyschły parkingi w dolinie pękały w szwach. Parkingi przy punktach widokowych w Bryce Canyon również nierzadko są niedostępne (tam shuttle busy sprawdzają się genialnie). Największym wyzwaniem okazało się dla nas majowe zwiedzanie Zion. Park Narodowy Zion słynie nie tylko z nieziemskich szlaków, ale niestety również z walki o miejsca parkingowe i z wiecznych kolejek wszelkiego rodzaju. Mocno odczułyśmy to podczas naszego pobytu w tym parku.
Warto jest zatem nie zakładać, że godzina czy dwie wystarczą Wam na zobaczenie jakiegoś parku.
Remonty
Kolejną kwestią są remonty parkowych dróg. Nam trafiły się przy wjeździe do Sekwoi i wyjeździe z Yosemite. Zamknięcie jednego pasa ruchu sprawia, że można się sporo naczekać w kolejce do przejazdu. Takie utrudnienia zabierają oczywiście cenny czas na zwiedzanie, więc jeśli macie bardzo napięty plan, miejcie to na uwadze.
Warunki pogodowe
Jeszcze inną kwestią jest pogoda. Zimą ze względu na obfite opady śniegu i ujemne temperatury wiele parkowych dróg jest zamkniętych, a więc i całe obszary parku okazują się niedostępne dla zwiedzających. Z kolei w miesiącach letnich niektóre parki niestety często dosięgają pożary, a jak wiadomo, w zalesionych obszarach ogień rozprzestrzenia się błyskawicznie. Latem 2018 roku w pożarze, który szalał w Kalifornii i zebrał śmiertelne żniwa ucierpiał też między innymi park Yosemite, gdzie przez długi czas zwiedzanie było bardzo utrudnione lub wręcz niemożliwe. Będąc tam we wrześniu widziałyśmy skalę zniszczeń i był to wstrząsający widok. Pamiętajcie, by zawsze sprawdzać na bieżąco sytuację, by w razie czego mieć szansę pomyśleć o planie awaryjnym, lub dostosować zwiedzanie do panujących w parkach warunków. Wszystkie informacje o parkach i najważniejsze bieżące komunikaty znajdziecie na stronach NPS (National Park Service).
Zdradziecki GPS
Wybierając się w trasę niezwykle istotne jest, by wybrać odpowiednie punkty docelowe w nawigacji. Niestety nie wystarczy wpisać w GPS nazwę parku. Skutkiem tego może być dojechanie donikąd. Nagle asfalt się kończy, przejazd jest zamknięty, zaraz wjedziecie na prywatną posesję itp. W dodatku wjazd do parku, do którego jedziecie może znajdować się dokładnie po jego drugiej stronie.
Istotę sprawy świetnie obrazuje poniższy przykład.
O to dokąd doprowadzi Was GPS po wpisaniu w nawigacji hasła Grand Canyon:

Dotrzecie w ten sposób na obrzeża Wielkiego Kanionu, owszem. W rzeczywistości jednak wjazd do parku narodowego, który chcecie odwiedzić, znajduje się ok 350 km dalej, a dotarcie z tego punktu do Visitor Center zajmie Wam 4 godziny.

Jak uniknąć takich sytuacji? Zawsze należy wybierać konkretne punkty. W przypadku parków narodowych mogą to być sprawdzone punkty widokowe lub Visitor Center. Dopisując to drugie do nazwy parku będziecie mieli pewność, że traficie do celu.
ANNUAL PASS

Bilety do parków narodowych najczęściej nie są tanie, ale jeśli planujecie odwiedzić ich kilka, jest sposób, by nie wydać na to fortuny. Istnieje bowiem roczny karnet na amerykańskie parki narodowe. Karta America the Beautiful kosztuje 80$ i przez 12 miesięcy możecie za jej okazaniem wjeżdżać na teren wszystkich parków objętych programem. Karta ta jest imienna, jednak razem z jej właścicielem może skorzystać z niej więcej osób. Dzięki temu koszt zwiedzania parków można często ograniczyć do minimum.
W miejscach, gdzie obowiązują opłaty za pojazd, karta obejmuje właściciela, oraz wszystkie osoby w aucie. W miejscach, gdzie obowiązują opłaty za osobę, jedna karta obejmuje właściciela i 3 osoby dorosłe. Dzieci do 15 roku życia nie są liczone, ponieważ wszystkie wejścia są dla nich darmowe. Rodzaje opłat obowiązujących w miejscach, które chcecie odwiedzić sprawdzicie tutaj: https://www.nps.gov/aboutus/entrance-fee-prices
Kartę zakupicie na wjeździe do pierwszego odwiedzanego parku (ewentualnie w jego Visitor Center). Nie musicie więc zaopatrywać się w nią jeszcze w Polsce. 😉 Nawet, jeśli w pierwszym parku nie będą mieli kart, to jeśli zachowacie rachunek za bilet, przy zakupie karty w kolejnym miejscu zostanie Wam zwrócona różnica w cenie.
Karta ta jest niezbywalna. Nie wolno odsprzedawać jej osobom trzecim.
7. PŁATNOŚCI NA TERENIE USA
Stany Zjednoczone kartami kredytowymi stoją. Jest to główna i najchętniej przyjmowana forma płatności. Posiadanie karty kredytowej znacznie ułatwia życie (z różnych względów). Dlatego jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami takiej karty, koniecznie zabierzcie ją ze sobą. Jeśli nie posiadacie karty kredytowej, ale macie możliwość jej wyrobienia- zróbcie to.
Czy da się zwiedzić Stany bez karty kredytowej?
Podróżowanie po Stanach bez karty kredytowej bywa problematyczne, ale nie jest niemożliwe! Obie moje wycieczki po USA zrealizowałam w całości z kartą debetową i gotówką. W żaden sposób mnie to nie ograniczało. Debetówką z powodzeniem opłaciłam wszystkie noclegi, a zakupy robiłam za gotówkę.
Jeśli płatność kartą debetową się nie powiedzie, spróbujcie na terminalu wybrać opcję credit zamiast debit. Najczęściej załatwia to sprawę.
Problemy z płatnością za paliwo na amerykańskich stacjach benzynowych
Wiele osób skarży się, że ich karty nie działają na stacjach benzynowych. Nie należy się tym jednak specjalnie przejmować. W dystrybutorach nie działa większość nie-amerykańskich kart, bez względu na to, czy są to karty kredytowe, debetowe, czy prepaid. W takiej sytuacji za paliwo należy zapłacić z góry przy kasie. Ewentualna nadpłata bardzo szybko wraca na konto. Wbrew pozorom nie jest to trudne, a cała operacja przebiega bardzo sprawnie.
Czy warto zabrać ze sobą gotówkę?
Osobiście uważam to za rzecz oczywistą. W każdą podróż wybieram się z zapasem gotówki i jeszcze nigdy tego nie pożałowałam. Wręcz przeciwnie. Nie raz zdarzyło mi się też ratować gotówką znajomych, którzy uznali ją przed wyjazdem za rzecz zbędną.
Nigdy nie wiadomo kiedy gotówka może się przydać. Drobne, ale i banknoty o większych nominałach. Nie ma żadnej gwarancji, że w każdym miejscu w jakim się znajdziecie będzie sprawny terminal. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie w każdym miejscu w Stanach można też w pobliżu znaleźć bankomat. Zadbajcie więc o to, by na całą grupę, w jakiej podróżujecie mieć przynajmniej dwie karty i zapas gotówki.
8. WYNAJEM AUTA
Czy można wynająć auto na polskie prawo jazdy?
Tak. Polskie prawo jazdy jest honorowane i wystarczy, by wynająć w Stanach auto. Niemniej jednak, jeżeli macie możliwość wyrobienia międzynarodowego prawka, dla świętego spokoju zróbcie to. Cała procedura zajmuje kilka dni i kosztuje ok 30 zł. Jeżeli kiedykolwiek ktoś mimo wszystko zapyta Was o ten dokument, będziecie kryci.
Czy da się wynająć auto na kartę debetową?
Tak! Nie dajcie sobie wmówić, że żadna wypożyczalnia tego nie dopuszcza. 😉 Większość wypożyczalni honoruje karty debetowe i mają to zapisane w regulaminie! Obowiązują jednak pewne ograniczenia i dodatkowe warunki. Najczęściej w takiej sytuacji podczas odbioru auta i podpisywaniu umowy najmu należy okazać bilet powrotny. Schody zaczynają się zatem, jeśli kupiliście bilet tylko w jedną stronę. W niektórych lokalizacjach na kartę debetową nie wynajmiecie aut najwyższej klasy. Trzeba też będzie zapłacić dodatkowy depozyt.
Warto w tym miejscu jednak wspomnieć, że w większości wypożyczalni nie wynajmiemy samochodu na słynnego revoluta, ponieważ co do zasady karty przedpłacone nie są tam akceptowane. Oczywiście może się zdarzyć, że jakiś miły pracownik pójdzie nam na rękę, ale nie zakładałabym takiego scenariusza. Karta, której użyjecie powinna być wypukła i podpięta bezpośrednio do Waszego konta bankowego.
Oprócz płatności na miejscu możliwa jest też płatność z góry, która obniży cenę o kilka procent. Ja jednak nie polecam takiego rozwiązania, ponieważ zabierze Wam ono jakiekolwiek pole manewru w przypadku chęci lub konieczności zmiany planów. Dokonując bezpłatnej rezerwacji, w dowolnym momencie możecie ją odwołać.
Koniecznie sprawdźcie przed wyjazdem jakie formy płatności akceptuje wypożyczalnia, której oferta Was interesuje oraz czy nie są wymagane dodatkowe dokumenty. Zrobicie to wchodząc bezpośrednio na stronę internetową danej firmy.
Ograniczenia wiekowe
By wynająć auto w Stanach Zjednoczonych trzeba mieć ukończone 21 lat. Niestety nie udało mi się znaleźć żadnej wypożyczalni, która według regulaminu mogłaby wypożyczyć auto osobie poniżej 21 roku życia. Niektóre rentale mają tę granicę obniżoną do lat 19, ale tylko z amerykańskim prawem jazdy. Jeśli więc jesteście młodsi, możecie mieć na miejscu spore problemy ze znalezieniem wypożyczalni, która zgodzi się wydać Wam auto. A jeżeli nawet się Wam to uda, słono do tego dopłacicie.
Dopłata za młodego kierowcę
Macie ukończone 21 lat? Możecie wynająć auto. Pamiętajcie jednak, że obowiązują dopłaty za młodego kierowcę. Dodatkowa kwota zostanie doliczona kierowcom poniżej 25 roku życia, ale ta granica może być nawet wyższa w niektórych wypożyczalniach. Młodym kierowcom wypożyczalnie najczęściej nie wydają też aut najwyższej klasy.
Kto może prowadzić?
Za kółkiem wypożyczonego samochodu mogą siedzieć tylko i wyłącznie osoby wskazane jako kierowcy w umowie najmu. Jeżeli prowadzić będzie osoba do tego nieupoważniona, to w razie wypadku (bez względu na to z czyjej winy do niego doszło) automatycznie przestaną działać wszystkie ubezpieczenia! Jeżeli więc zamierzacie zmieniać się za kierownicą, zadbajcie o to, by odbywało się to zgodnie z przepisami.
W Kalifornii drugi kierowca jest gratis. W niektórych stanach często da się bezpłatnie dopisać drugiego kierowcę jeśli jest to współmałżonek. Najczęściej jednak dodatkowi kierowcy nie są wliczeni w cenę najmu. Dobrze zatem sprawdźcie jakie zasady panują w Waszej wypożyczalni i podróżowania po których stanach dotyczą.
Limit kilometrów i niedozwolone stany
Przy amerykańskich odległościach limit dozwolonych do przejechania kilometrów może niektórym wydawać się niedorzeczny, niemniej jednak obowiązuje w niektórych wypożyczalniach. To samo dotyczy stanów, do których możecie wjechać wypożyczonym autem. Według mnie to absurd, jednak w zależności od stanu w jakim wypożyczycie auto oraz wybranej wypożyczalni, mogą obowiązywać również i takie ograniczenia.
Niektóre wypożyczalnie pozwalają na przemieszczanie się tylko i wyłącznie po sąsiednich stanach. Dla przykładu, wypożyczając auto w Sixt na terenie Kalifornii, nie będziecie mogli już wjechać do Teksasu czy Colorado. Za to odbierając auto na Florydzie, będzie Wam wolno wjechać nim tylko do sąsiedniej Georgii i Alabamy.
W zależności od stanu i odległości, może również obowiązywać spora dopłata za oddanie auta w innej lokalizacji.
Zawsze bardzo dokładnie sprawdzajcie co podpisujecie i w razie wątpliwości dopytajcie pracownika wypożyczalni o jakiekolwiek ograniczenia.
Ubezpieczenie
Obowiązkowym ubezpieczeniem, jakie powinniście mieć jest CDW (Collision Damage Waiver), alternatywnie LDW (Loss Damage Waiver). Wiele wypożyczalni ma je już w cenie, ale czasami trzeba je dokupić. Upewnijcie się również, że Wasze ubezpieczenie obejmuje szyby i opony. Decyzja o zakupie dodatkowych opcji należy już do Was.
9. UBEZPIECZENIE
W ferworze planowania łatwo jest zapomnieć o tak prozaicznej rzeczy jaką jest ubezpieczenie podróżne. W Stanach jest ono jednak rzeczą niezbędną i wykupić je po prostu trzeba. Mało tego, ma ogromne znaczenie jakie ubezpieczenie wykupicie. Koszty ewentualnego leczenia w USA mogą po prostu przerosnąć Wasze możliwości finansowe. Tutaj za jednorazową konsultację lekarską można zapłacić kilkaset dolarów, za wizytę u dentysty kilka tysięcy, a rachunek za nieplanowany pobyt w szpitalu może opiewać nawet na kilkadziesiąt tysięcy dolarów. I to niestety nie jest żart.
Ostatnio jedna z agencji ubezpieczeniowych opublikowała raport o najdroższych wakacyjnych interwencjach medycznych. Na liście znalazło się m.in. zapalenie wyrostka robaczkowego, którego leczenie w Stanach kosztowało finalnie PÓŁ MILIONA złotych. Wyrostek wyprzedził jednak uraz głowy. Wszystkie koszty z nim związane wyniosły niemal 800 tys. złotych. Dlatego właśnie ubezpieczenie jest ostatnią rzeczą, na której powinno się oszczędzać. Zwróćcie uwagę przede wszystkim na limity kosztów leczenia, które powinny być jak najwyższe. Sprawdźcie jakie opcje do ubezpieczenia możecie dodać i koniecznie bardzo dokładnie przeczytajcie warunki ubezpieczenia, sprawdzając wszystkie jego wyłączenia. Odpowiednie ubezpieczenie w Stanach jest na wagę złota, dlatego warto poświęcić trochę czasu, by znaleźć właściwą ofertę.
Jeżeli dobrnęliście do końca tego wpisu, mnie pozostaje już tylko życzyć Wam przyjemnego planowania i fantastycznej podróży!
Macie jakieś pytania lub chcielibyście podzielić się własnymi spostrzeżeniami odnośnie planowania takiego wyjazdu? Koniecznie zostawcie komentarz! 🙂
P.S. Koniecznie zajrzyjcie też do wpisu o największych absurdach USA. Warto!
Interesujący artykuł, ciekawie piszesz.
Ciekawie i przejrzyście opisane. Ciekawy blog.
Jestem mądrzejsza po Twoim artykule O wielu rzeczach nie miałam pojęcia A o USA marzę
Cieszę się, że wpis okazał się pomocny. 🙂 Życzę w takim razie wspaniałej wyprawy do USA! 🙂
Monika ja tak samo. Marzę każdego dnia i śnię każdej nocy o USA. Mam 18 lat i planuje wyjazd za ok. 6-7 lat jak już się uzbiera gotówki. Jest tylko jeden problem. Nie chcę lecieć sam:( Chciałbym poznać kogoś kto ze mną poleci bo osobiście nie jestem w temacie i będzie to mój pierwszy lot. Trochę się boję. Nie wiem gdzie szukać osób chętnych na podróż ze mną i bardziej obeznanych ode mnie:( Marzę o Los Angeles
Monika ja również. Każdego dnia marzę i każdej nocy śnię o USA. Planuje wyjazd za ok. 6-7 lat jak już uzbieram wystarczająco dużo pieniądzy i osiągnę wiek 24-25 lat. Jest tylko jeden problem. Nie chcę lecieć samemu. Chciałbym poznać kogoś kto ze mną poleci i kto jest bardziej obeznany. Osobiście nie jestem pewien czy dam radę. To będzie moja pierwsza taka podróż oraz pierwszy lot samolotem. Chciałbym poznać osobę która dotrzymałaby mi towarzystwa, lecz niewiem gdzie szukać takich osób:( Jest to moje NAJWIĘKSZE marzenie. Chciałbym polecieć do Los Angeles tak bardzo bardzo. Lecz nie sam:(
Och, pamiętam jak to było przed moją pierwszą podróżą do Stanów! Przed snem oglądałam filmy dokumentalne, przeglądałam relacje w internecie, a parki narodowe to już śniły mi się po nocach! 🙂
W ciągu kilku lat na pewno poznasz kogoś z podobnym marzeniem, kto będzie chciał przeżyć taką przygodę razem z Tobą! 😉 Tak samo jak jest jeszcze czas na szlifowanie języka i research oraz bardziej lokalne podróże na oswojenie się z tematem. 🙂 Mocno trzymam kciuki za spełnienie marzenia, a w razie pytań i wątpliwości, służę pomocą! 🙂
Świetny artykuł, uwzględniłaś wiele przydatnych informacji, których nie znalazłam w innych źródłach. 🙂